niedziela, 7 maja 2017

~9

Dziś niestety już nie jest wegańsko, bo mama była w domu i ugotowała tę frittatę. Nie była smażona, a pieczona i z chudego twarogu, więc może być. Oprócz tego, że dodała mi tartego sera żółtego na wierzch, mimo że prosiłam ją, by tego nie robiła.. popłakałam się z tego powodu. Przez to wyszło więcej kalorii, ale w dziennym limicie się zmieściłam.
No i ten serek topiony na kanapki.. :) Nie wiem czy dalej pociągnę dietę wegańską. W miarę możliwości będę tak jeść, ale na pewno nie zawsze wyjdzie.
Mam dziś spore wyrzuty sumienia po tym wszystkim, dużo jedzenia, ale przynajmniej trochę poćwiczyłam.

Jutro mierzenie i oficjalne ważenie. Oficjalne, bo w tym tygodniu i tak codziennie wskakiwałam na wagę, ale będę brała pod uwagę tylko zmiany cotygodniowe. Ciekawe czy jest jakiś ubytek w centymetrach.

Bilans:
• 1/4 jabłka
• pół cukinii
• kanapki z serkiem topionym i pomidorem
• frittata
• 3 wafle ryżowe
• 6 winogron
660-690 kcal

Ćwiczenia:
• Mel B brzuch
• Mel B nogi
• Mel B pośladki



4 komentarze:

  1. Rozumiem Twoje emocje. Też się bardzo denerwuje gdy ktoś robi jedzenie nie tak jak chce i wtedy wychodzi więcej. :c Ale główka do góry! Limit przecież najważniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oficjalne ważenie - to brzmi jak przed walką bokserską XD
    Pozdrawiam!
    ___________
    chcebycchuda98.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno coś spadło, choćby pół centymetra, ale zawsze coś ;). Istnieją wegańskie serki topione, tylko mówię z góry, większość dostępna w sklepach jest obrzydliwa.. Powodzenia na wadze, oficjalne ważenie to nie byle fraszka.
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
  4. ee ładnie jest! <3 i ćwiczenia <3
    mam nadzieję, że cyferki jutro będą pozytywne C:

    OdpowiedzUsuń